Caritas Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej

Caritas Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej

Rekolekcje w Centrum 2008

Zobacz także:

GŁODNYCH DUCHOWO NAKARMIĆ...

W dniach 11-13 kwietnia 2008 odbyły się wielkanocne rekolekcje dla bezdomnych mężczyzn i kobiet - mieszkańców schronisk Centrum Socjalnego Caritas w Szczecinie. Rekolekcje poprowadził ojciec Marek Skowroński z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, pracujący na co dzień w Ośrodku Apostolstwa Trzeźwości w Zakroczymiu koło Warszawy. Rekolekcje odbyły się w czterech domach - w 3 schroniskach dla bezdomnych mężczyzn w Szczecinie oraz w schronisku dla bezdomnych kobiet i dzieci w Płoni. Obejmowały dwie nauki rekolekcyjne oraz Mszę św. w każdym z domów, możliwość skorzystania z Sakramentu Pojednania, a także udział grupy muzyczno-modlitewnej, która bardzo ożywiła i ubogaciła swoją radosną obecnością nasze rekolekcyjne spotkania. W rekolekcje zaangażowani byli także duszpasterze Caritas – dyrektor ks. Maciej Szmuc, ks. wicedyrektor Roman Kuchmistrz i wieloletni duszpasterz naszych schronisk – ks. Piotr Filipowski.

Dać jeść i zapewnić dach nad głową osobom bezdomnym - to za mało wobec ich prawdziwych, choć często ukrytych potrzeb. Można się z tym spierać lub nie, ale nawet drobne gesty zaangażowania osób bezdomnych w te rekolekcje przekonują, że mieszkańcy naszych schronisk potrzebują Boga, potrzebują być nakarmieni duchowo, choć często umyka to z pola widzenia codziennej pracy z nimi. Niektórzy mówią, że Boga wcale nie potrzebują, lecz rekolekcje bywają nieraz takim czasem, w którym potrzeby te się budzą, w którym osoby bezdomne, które w swoim życiu straciły bardzo wiele, mogą w sobie dotknąć tego, że najbardziej są głodni Boga...

Czym te rekolekcje różniły się od pozostałych - organizowanych dla naszych mieszkańców w okresach Wielkiego Postu, Adwentu? Tym razem swoją obecnością obdarzył nas ojciec Marek, kapucyn z Zakroczymia koło Warszawy. Franciszkański duch, który przenika jego zakon i posługę samego ojca, wyrażał się zwłaszcza w jego postawie wobec osób bezdomnych – w otwartości na nich, w prostym sposobie bycia, w radości która ożywiała nadzieję, w postawie braterstwa – traktowania każdego na równi ze sobą, każdego jako brata. Ojciec Marek przyjechał aż spod Warszawy, by mówić o... nie tylko o Bogu, lecz także o nas samych w oczach Boga. Nie tylko "teoretycznie", nie w sposób wyalienowany z codziennego doświadczenia – wręcz przeciwnie bardzo prosto poruszał tematy, które dotykały większości słuchaczy. Dlaczego? Jednym z tematów poruszanych na spotkaniach był problem alkoholizmu, problem, który niestety dotyczy zdecydowanej większości mieszkańców schronisk, zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Uwikłanie w nałóg alkoholowy jest jedną z głównych przyczyn bezdomności naszych mieszkańców, od niego pochodzi grono innych problemów, jak rozpady małżeństwa, rodziny, stosowanie przemocy, własna degradacja psychiczna i społeczna. Co mogłoby wynikać z kolejnej próby "wałkowania" tematu, wiele z osób podejmowało już przecież jakieś próby terapii, walki z nałogiem? Ojciec Marek poruszał zagadnienie 12 kroków AA, wzbudzając jednocześnie wiarę, że pierwszy krok można uczynić zawsze na nowo. Gdzie można na nowo uwierzyć, że poza tkwiącą w nas bezsilnością istnieje jeszcze siła większa od nas samych, zdolna uzdrowić nas nie tylko z nałogów, ale także z jego skutków – grzechów i krzywd popełnionych wobec najbliższych, wobec rodziny, przyjaciół? Kiedy możemy powierzyć nasze życie i nasze zagubienie Bogu, jakkolwiek Go pojmujemy? Miejmy nadzieję, że rekolekcje te były takim miejscem i takim czasem, gdzie mogła otworzyć się na to choć garstka spośród naszych bezdomnych. Prócz zagadnienia nałogu ojciec Marek dotknął także ważnego problemu przebaczenia. Brak przebaczenia i pojednania z bliskimi nierzadko zamyka osobom bezdomnym drogę powrotu do normalnego życia, brak przebaczenia samemu sobie – zatrzymuje na poczuciu winy, przed którym najłatwiej uciec w alkohol czy inne środki znieczulające uczucia i sumienie. Możliwość Spowiedzi św. była sakramentalnym środkiem otwarcia się na przebaczenie samemu sobie, a Eucharystia i Komunia św. sposobem duchowego umocnienia na dalszą drogę zmagania z samym sobą i z własnym życiem.

Wprawdzie nie wszyscy skorzystali z rekolekcji i z tego wszystkiego, co one w sobie niosły. Chociaż frekwencja przekroczyła znacznie oczekiwania niektórych pracowników i organizatorów rekolekcji, tylko część spośród słuchaczy uczestniczyło w nich z pełnym przekonaniem. Mówi się jednak, że "apetyt rośnie w miarę jedzenia". Być może ukazuje to dalsze pole pracy na niwie duszpasterskiej pośród osób bezdomnych, mieszkańców schronisk. Być może stawia niektórym pytania, czy takie rekolekcje warto organizować? Czy może skupić się tylko na pracy socjalnej, terapeutycznej z osobami bezdomnymi? Można jednak zastanowić się czy nasza pomoc – jako pracowników schronisk dla osób bezdomnych – wystarczy? Czy wystarczy, skoro i nasi mieszkańcy, i my sami, doświadczamy nieraz poczucia bezsilności wobec problemów, które oni w sobie noszą? Czy wystarczy – skoro każdy człowiek potrzebuje być nakarmiony - ale nie tylko fizycznie, lecz i duchowo?

Zainstaluj aplikację Caritas